środa, 21 listopada 2012

Rozdział 21


- Wiesz, dzisiaj z chłopakami mieliśmy próbę przed pierwszym występem na żywo. Strasznie się cieszę. - Słuchałam uważnie, jak Nathan opowiada mi co u niego, jak w zespole, życiu..
- To wspaniale ! Chciałabym już usłyszeć Twój głos na żywo, nie przez telefon.
- Wiem skarbie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo chciałbym być teraz przy Tobie.
- Strasznie tęsknię.
- Ja też, ale chłopaki mnie wołają. Muszę spadać. Odezwę się jutro, misia. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na biurko, tam gdzie zazwyczaj leży.
Od mojego powrotu do Polski minęło kilka tygodni. Pierwsze dni były najgorsze. Ciężko było mi się przyzwyczaić, że nie ma przy mnie mojego chłopaka, że moja przyjaciółka jest tak daleko. Wszystko co dawało  mi radość z życia zostało tam, w Londynie. Miejscu, gdzie marzenia się spełniają i potrafią odmienić życie, które momentami bywało naprawdę okropne.

Od kilku tygodni mój organizm dziwnie się zachowuje. Zaczęło się to mniej więcej dwa tygodnie po moim przyjeździe. Omdlenia, wymioty, zawroty głowy. Nie chciałam przyjąć do wiadomości, iż istniało prawdopodobieństwo zajścia w ciążę.  Nie mówiłam o tym nikomu. Bałam się poznać prawdę. Bałam się, że mogę nosić w sobie maleństwo, którego nie byłabym w stanie wychować. Nie w tak młodym wieku...

***

Sobota, mój ulubiony dzień tygodnia, w którym mogę rozkoszować się chwilą przyjemności i spokoju. Miło jest wiedzieć, że można sobie dłużej pospać, nie martwić się o szkołę i mieć czas tylko dla siebie.
Tego dnia, wychodząc z pokoju i kierując się w stronę kuchni, skąd dobiegały zapachy przygotowanego śniadania, coś mnie omdliło. Poczułam nagły przypływ z mojego żołądka i niczym torpeda, pobiegłam do łazienki. Gdy wyszłam, mama stała pod drzwiami, patrząc na mnie pytająco.
- Wiem, że to nie pierwszy raz, kochanie... Co się dzieje ? - Zapytała, głaszcząc mnie po głowie.
- Nic, pewnie się czymś zatrułam.
- I tak od tygodnia ?
- Mamo..
- Byłaś u ginekologa ? Robiłaś testy ?
- Nie, przestań. Po co miałabym to robić ?
- Hmm.. Może dlatego, że masz chłopaka i jestem pewna, że na pewno z nim spałaś !
Milczałam. Nie mówiłam mamie o tym, co działo się w Londynie. Nie chciałam, by się denerwowała.
- Pójdę z Tobą do lekarza. Nawet jeśli okaże się, że jesteś w ciąży, to pomogę Ci. Na pewno Cię nie zostawię. Nie martw się. - Mocno mnie objęła. Tego potrzebowałam. Tej świadomości, że jestem komuś potrzebna, że jest ktoś, kto się o mnie martwi i troszczy. Ja miałam to szczęście, że w życiu najbliższe osoby nigdy mnie nie zawiodły.
- Dziękuję - Wyszeptałam, a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.

*** Kilka dni później ***

Dzisiaj udałam się z mamą do ginekologa. Chciałam mieć już to wszystko za sobą, więc wybrałam pierwszy lepszy termin, który był wolny.
Na początku pani doktor (dzięki Bogu, że to kobieta!) przeprowadziła ze mną krótki wywiad na temat moich spraw intymnych, miesiączek i tych innych dupereli, o których nigdy nie rozmawiałam otwarcie. Następnie poprosiła mnie bym położyła się na łóżku, a ona zajmie się resztą. Posmarowała mi brzuch specjalnym, lekko chłodnym żelem, po którym przeszły mnie dreszcze. Zaczęła robić USG, ale ja bałam się spojrzeć w monitor.
- Wygląda na to, że... - Zaczęła spokojnym głosem...


***************************************

Yeah ! Nareszcie udało mi się coś napisać !
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale kompletnie nie miałam weny i czasu.
Rozdział krótki, bo pisałam go z chwilowego natchnienia, ale zawsze coś ;D
Mam nadzieję, że się wam podoba :) x

MOJA KOCHANA DOMINIKO ! Wiesz jak mi Cię brakuje ?! Ten rozdział jest Ci zadedykowany (jak zawsze z resztą) i pisany z myślą "Zrobię jej niespodziankę, może się ucieszy". Mam nadzieję, że mimo iż tak długo czekałaś, to wciąż lubisz to opowiadanie i cieszysz się, że zrobiłam Ci taką mini niespodziankę :) xx KOCHAM CIĘ xxx

PISZCIE CO SĄDZICIE, a jeśli chcecie być powiadamiani to dodawajcie swoje nazwy na tt. :) x


O tak, brakowało mi tego spojrzenia *_*