czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 13

Nadszedł dzień przesłuchania. Nathan bardzo ciężko pracował przez ostatni tydzień, trenując swój głos. Umówiliśmy się, że dwie godziny przed jego występem przyjdę do niego i dobierzemy strój, w jaki miał się ubrać. Przesłuchanie było o 15, więc o 13 byłam już u chłopaka. Drzwi otworzyła mi jego mama, bardzo miła kobieta. Zawsze ją lubiłam.
Weszłam do pokoju bruneta, by się przywitać. Siedział on na swoim łóżku, tępo wpatrując się w podłogę.
- Kotek, co jest ? - Spytałam, siadając obok niego, gdy ten jedynie spojrzał na mnie rozczarowanym wzrokiem. - Czemu nie odpowiadasz ?
- Nie... Nie mogę.. Mówić.. - Powiedział ledwo słyszalnym głosem. Na jego twarzy zagościł smutek, a moje oczy zrobiły się niczym pięciozłotówki. Nie wiedziałam co powiedzieć, dosłownie.
Tyle ciężkiej pracy poszło na marne ? No nic. Wygląda na to, że nie pójdziemy.
- Nie martw się, takich przesłuchań będzie jeszcze na pewno dużo... - Przytuliłam chłopaka, najczulej jak tylko potrafiłam. Spojrzał na mnie z radością w oczach.
- ŻARTOWAŁEM ! - Krzyknął, podnosząc się do góry.
- Jak mogłeś ?! - Zaczęłam go bić, by wyładować z siebie wszystkie emocje. On natomiast objął mnie swoimi ramionami, tak bym nie mogła się ruszyć.
- Chciałem zobaczyć Twoją reakcje. Myślałem, że zatrzniesz się na mnie drzeć, że za mało uważałem, a tu proszę. Dziewczyna ideał.
- Dobra, dobra. Nie podlizuj się. To, że jesteś zdrowy wcale nie zmienia faktu, że jestem zła.


*** Dwie Godziny Później ***

Jesteśmy już na miejscu, przesłuchania się zaczęły. Nathan ma numer 77, więc sobie trochę poczekamy.
Siedzieliśmy w poczekalni, gdzie wszyscy rozgrzewali swoje głosy. Jedynie ten idiota o tym nie pomyślał i siedział bezczynnie, rozglądając się po pomieszczneniu.
- Nie chcesz rozgrzać głosu ? - Zapytałam.
- Ćwiczyłem w domu, poza tym nawet nie chciałbym tego robić tutaj.
Minęło ok 45 minut, gdy silny, męski głos wywołał numer 77. Nath podniósł się z krzesła i skierował ku wejściu do sali przesłuchań.
- Trzymam za Ciebie kciuki, pamiętaj ! - Dodałam, gdy poraz ostatni spojrzał w moją stronę.
- Na pewno da radę. - Usłyszałam delikatny, kobiecy głos, skierowany w moją stronę. Spojrzałam się na siedzącą obok rudowłosą dziewczynę, o błękitnych oczach.
- Em.. Dzięki.. Też mam taką nadzieję.
- Jestem Dominica, miło mi. - Wyciągnęła do mnie dłoń, szeroko się uśmiechając.
- Sam, mi również jest miło. - Odwzajemniłam uśmiech i podałam jej dłoń. - Co tu robisz ?
- Mój chłopak też bierze udział w przesłuchaniu.
- Tak ? To rewelacyjnie !
- O patrz, właśnie idzie.
- Spojrzałam w stronę całkiem dobrze zbudowanego chłopaka, o ślicznym uśmiechu. Dominica przedstawiła nas sobie i w taki oto właśnie sposób poznałam jej drugą połówkę.
Po chwili przszedł Nathan.
- Jak było ? Opowiadaj ? - Od razu złapałam go za rękę i zaczęłam o wszystko wypytywać.
- Myślę, że poszło mi nawet dobrze...
- To świetnie. - Powiedziałam i od razu przedstawiłam mu nowych znajomych.
Chcąc czy nie musieliśmy siedzieć tam jeszcze około półtorej godziny, żeby się dowiedzieć kto zakwalifikował się do następnego etapu. Z dwustu chętnych zostaje dwadzieścia, a następnie pięć, którzy będą tworzyć już zespół.
Ja, Nathan, Dominica i Max siedzieliśmy razem przy stoliku i czekaliśmy na chwilę prawdy. Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani. Gdy głos w głośnikach wypowiedział ich nazwiska, natychmiast zaczęliśmy krzyczeć i skakać ze szczęścia.
- To było wiadome, że przejdziesz. - Uściskałam mojego chłopaka, dając mu buziaka w policzek.
- Widzisz, mówiłam, że się uda. - Dodała Domi, tuląc się do Max'a.
Po tym wszystkim, ja i Nath byliśmy bardzo zmęczeni, więc postanowiliśmy, że pójdziemy do niego. Pierwsze co zrobiłam, gdy weszłam do jego pokoju, to walnęłam się na łóżko.
- Mogę tu dzisiaj zostać.. ? - Zapytałam, mówiąc przez poduszkę.
- Jasne, skarbie. Nie musisz się pytać. - Brunet pocałował mnie w ramie i położył się obok....


******************************


13 ~ ! Myślicie, że będzie pechowa ? xd
A więc, chciałam was BARDZO przeprosić za jakość tego rozdziału, ale męczyłam się z nim 2 dni i nie miałam kompletnie weny by coś sensownego napisać .
Tak, wiem. Zawiodłam was, przepraszam. :(
+ Sorry za błędy, ale ostatnio moja klawiatura jest jakaś dzika.
Dziękuję za prawie 5 tysięcy odwiedzin ! Kocham was <3

Ponieważ Dominika moja kochana (www.chasing-the-sun.mylog.pl) ostatnio wcisnęła mnie do swojego opowiadania, to ja postanowiłam się odwdzięczyć i zrobiłam to samo. Tak wiem, mało oryginalne, przepraszam. Kocham Cię, lalka i wybacz, że dedykuję Ci tak beznadziejny rozdział.
Ale na pocieszenie jak zwykle - NATHAN.♥


Głupek.♥


wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 12

*** Kilka dni później ***

'Ale leje...' Westcnęłam, siedząc przy oknie w salonie, popijając gorącą czekolade. Uwielbiam to uczucie, gdy bez żadnych zmartwień mogłam patrzeć się w okno i podziwiać jak małe kropelki deszczu swobodnie opadają na Ziemię. Mogę wtedy pogrążyć się w myślach, zapominając o otaczającym mnie świecie.
- Dobrze, że nie ma burzy. - Swierdziła Emily, wchodząc do pomieszczenia, w poszukiwaniu mojej osoby.
- Tak, masz rację... - Wypiłam ostatni łyk ulubionego napoju i podniosłam się z parapetu, na którym siedziałam.
Ponieważ jutro wracają rodzice Em, dom trzeba było doprowadzić do porządku.
Po południu umówiłam się z Nathan'em, by w końcu poszukać jakiegoś przesłuchania.
Blondynka wzięła się za sprzątanie salonu, kuchni i łazienki na dole; ja natomiast musiałam posprzątać pokój Em, łazienkę na górze i cały przedpokój.
Skończyłyśmy około godziny piętnastej.
Pogoda nadal nie dopisywała, ale mi to nie przeszkadzało. I tak nigdzie nie wychodziłam.
Usiadłam na kanapie, by odpocząć po ciężkim, fizycznym wysiłku.

Zaczęłam myśleć o tym, czy mój związek z Nath'em przetrwa próbę czasu, gdy wrócę do Polski. Ludzie w tym wieku często zmieniają zdanie i są niezdecydowani. Wiele związków na odległość często kończy sę zdradą, co jest jedną z rzeczy, których nigdy bym nie wybaczyła mojemu partnerowi.
Chęć bycia z drugą osobą niesie ze sobą masę zobowiązań i przyrzeczeń. Wierność i zaufanie to podstawa związku, wiadomo. Ale co jeśli po jakimś czasie rozłąki, jedna ze stron dojdzie do wniosku, że to wszystko nie ma sensu i czas to zakończyć ?

'Jak zwykle dramatyzujesz...' pomyślałam i poszłam do pokoju, ubrać się w coś przyzwoitego. Nie będę przecież cały dzień paradować w piżamie, tymbardziej, że za niedługo ma przyjść mój chłopak.
Pół godziny później w końcu wyglądałam jak człowiek. Wzięłam telefon i wybrałam numer bruneta.
- Co jest, kochanie ? - Odebrał.
- Za ile będziesz ?
- Zaraz będę wychodzić, a co ? Stęskniłaś się już ? - Zaśmiał się lekko zachrypniętym głosem.
- Oczywiście, że tak, a ty nie ?
- Może troszkę..
- No wiesz co ?!
- Oj, żartuję. Przecież wiesz, że lubię się z tobą droczyć.
- No dobra, to szykuj się. Czekam.
Niespełna dziesięć minut później, pojawił Nathan, który był cały mokry.
- 5 minut drogi, a człowiek cały przemoczony. - Odparł chłopak, zdejmując kurtkę. Zaśmiałam się i przytuliłam go na przywitanie.
- To jak ? Szukamy przesłuchania ? - Zapytałam.
- Jasne ! - Odpowiedział radosnym głosem. Słychać było, że naprawdę się cieszył. Pokierowaliśmy się do kuchni, gdzie usiedliśmy przy stole, na którym wcześniej postawiłam laptopa.
- To czego szukamy ? - Spojrzałam na Nath'a i otworzyłam przeglądarkę.
- Nie wiem... Myślę, że nie nadawałbym się jako solista.
- Czyli przesłuchania do zespołu ?
- To chyba będzie najlepsze wyjście.
- No dobra. - Wpisałam w google, to co nas interesowało. Wyświetliło się mnóstwo stron z ogłoszeniami.
Po dwudziestu minutach szukania w końcu udało się znaleźć coś interesującego.
- Patrz ! A może to ? - Pokazałam chłopakowi całkiem fajne ogłoszenie.

(...) Lubisz śpiewać ? Robisz to dobrze ? Być może to właśnie Ciebie szukamy ! Otóż, naszym celem jest stworzenie boyband'u, który podbije serca nastolatek ! Chcesz być gwiazdą popu ? Zgłoś się ! Przesłuchania odbędą się w Manchesterze, Londynie i Newcastle. (...)

- Hmmm... Widzisz mnie w boybandzie ? - Zapytał zdziwiony, lekko unosząc brwi.
- No, a czemu nie ? Myślę, że nadawałbyś się idealnie !
- No dobra.. W sumie, to co mi szkodzi spróbować. Pierwsze przesłuchanie już za tydzień, więc przydałoby się przygotować.
Po chwili, wszystko było już ustalone. Oboje strasznie się cieszylyśmy i nie mogliśmy się doczekać.
- Skoro już korzystamy z komputera, to może poszukamy jakiegoś domu ? - Zaproponował chłopak, delikatnie się uśmiechając.

******************************

Hej, hej ! ;)
W końcu udało mi się napisać kolejny rozdział xD
Szczerze, to nie podoba mi się, bo nie miałam zbytnio pomysłu co napisać ;p
Ale mam nadzieję, że wam się podoba ;)

Wczoraj (04.06) moja kochana Dominika miała urodziny ! Tak, ja wiem, że już Ci składałam życznia, ale chciałam jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :)
Ten rozdział to taki spóźniony prezent ode mnie :)
Kocham Cię xxx
+ Zapraszam na świetnego, nieskromnie mówiąc NAJLEPSZEGO bloga, którego pisze moja wariatka :) xx www.chasing-the-sun.mylog.pl

Chciałam jeszcze podziękować za ponad 4 tysiące wejść :) DZIĘKUJĘ :) <3
Lots of love xx


KOCHAM. ♥