wtorek, 11 września 2012

Rozdział 18


Bycie z kimś to ogromna odpowiedzialność, a przede wszystkim radość z dawania komuś powodu do uśmiechu i bycia szczęśliwym. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak bycie dla kogoś tą najważniejszą osobą, uszczęśliwia ją i nadaje sens jej życiu.
Najgorzej jest jak wtedy, gdy odrzucamy innych, tylko dlatego, że nie jesteśmy zdecydowani związąć się  kimś na poważnie.
Niestety w większości przypadków, gdy decydujemy się na ten pierwszy, najważniejszy krok, jest już zwyczajnie za późno.
Będąc zakochanym, często nie zwracamy uwagi na wady naszego partnera, co ma swoje skutki w otoczeniu, w którym znajdujemy się na codzień. Bywa tak, że ślepo brniemy w coś. co tak naprawdę nigdy nie miało sensu. A wszystko przez głupią chęć, bycia w czyimś życiu ważnym i potrzebnym.

Była dziewiąta rano, Nath jeszcze spał, więc postanowiłam, że przejdę się do bufetu, bo strasznie zgłodniałam. Stałam przy stole szwedzkim, zastanawiając się co mogłabym zjeść, a było tyle pyszności do wyboru.
- Polecam sałatkę z kurczakiem - Usłyszałam męski głos, dochodzący zza moich pleców.
- Dzięki, chyba spróbuję.
- Tak w ogólę, to jestem Kyle. - Przystojny blondyn o niebieskich oczach podał mi dłoń.
- Miło mi, jestem Samanta. - Odwzajemniłam uścisk dłoni.
- Bardzo mi miło, Sam. Oh przepraszam, mogę tak do Ciebie mówić ? - Zapytał speszony.
- Jasne, nikt już nie mówi do mnie Samanta. - Zaśmiałam się, nakładając sałatkę.
- Mogę wiedzieć skąd jesteś, bo po akcencie stwierdzam, iż na pewno nie stąd ?
- Masz rację. Jestem z Anglii, ale od kilku lat mieszkam w Polsce. Lubisz tak zaczepiać ludzi przy śniadaniu ?
- Czasem mi się zdarzy.
- To znaczy ? - Zapytałam lekko poddenerwowana.
- Rzadko się widzi tutaj, tak ładne kobiety. No chyba, że turystki. - Zaśmiałam się i gdy miałam już odchodzić, chłopaka zatrzymał mnie i podał mi karteczkę. - Jakbyś miała jakieś problemy, dzwoń. Jestem do usług. - Powiedział z uśmiechem na twarzy, po czym udał się do windy.
Usiadłam przy stoliku, gdy nagle dosiadł się do mnie Nathan.
- Kto to był ? - Zapytał z poważną miną.
- Kyle.
- Co za Kyle ?
- Nie wiem, poznałam go przed chwilą, gdy stałam, zastanawiając się co zjeść.
- I tak po prostu sobie rozmawialiście ?
- Podszedł i polcił mi sałatkę, to wszystko.
- Na pewno ?
- Tak ! Już nie bądź taki zazdrosny !
- Nie jestem... - Powiedział, udając się po posiłek z miną obrażonego dziecka.
Po śniadaniu poszliśmy do pokoju, gdyż nie było sensu wychodzić gdziekolwiek, bo na dworze panowała straszna wichura i padał silny deszcz. Z resztą co się dziwić, w końcu to Irlandia. Tutaj taka pogoda jest normalna i ludziom, którzy mieszkają tu całe życie są do tego przyzwyczajeni.
Zdjęłam bluzę i powiesiłam na drzwiach pokoju.
Siedzieliśmy na kanapie, oglądając jakieś głupie programy w tv.
- Skończyła mi się kasa na końcie, dasz zadzwonić ? - Zapytał brunet, delikatnie się uśmiechając.
- Tak, telefon jest w bluzie. - Chłopak wstał, wsadził rękę w kieszeń i wyciągnął komórkę. Przy wyjmowaniu, wypadła karteczka, którą Nath szybko podniósł i zobaczył, że jest na niej numer z podpisem "Kyle".
- Co to jest ? - Spojrzał na mnie, jakby chciał zabić.
- Zapewne jakaś kartka. - Dopiero po chwili przypomniałam sobie, co było na niej napisane.
- Żartujesz sobie ?
- Oj, no weź. Możesz to wyrzucić. Kyle mi to dał, bym do niego zadzwoniła, ale nie miałam nawet takiego zamiaru.
- Nie miałaś zamiaru, tak ? To po co to w ogóle wziełaś ?
- Żeby nie było mu przykro, wiesz jaka jestem ! Co się z Tobą stało ?
- Co się ze mną stało ? Co byś sobie pomyślała jakbym to ja był w takiej sytuacji ?
- W przeciwieństwie do Ciebie, ja Ci ufam !
- Ufałbym Ci jakbyś nie flirtowała z przypadkowo poznanym chłopakiem !
- Aha, czyli nie mogę już sobie porozmawiać z przypadkowymi ludźmi jak normalny człowiek, bo Tobie się to nie podoba ? Wiesz co ? Pieprz się ! - Złapałam szybko bluzę i wybiegłam z pokoju. Biegnąc w stronę wyjścia z hotelu, odwróciłam się z nadzieją, że Nathan pobiegł za mną. Niestety chwila nieuwagi spowodowała, że na kogoś wpadłam.
- Ja bardzo przepraszam. - Powiedziałam, nawet nie patrząc kto to był.
- Oh, Sam. Jak miło Cię znowu widzieć. - Powiedział Kyle radosnym tonem.
- Czy Ty mnie śledzisz ?
- Co ? Nie ! Coś się stało ?
- Nie chcę o tym rozmawiać...
- Może jednak ? Przy herbacie ?
- Nie dzięki, serio.
W tym momencie do Kyle'a podszedł starszy pan. Chłopak od razu mnie przedstawił. Rozmawialiśmy chwilę. Okazało się, że to właściciel hotelu a Kyle.. jest jego synem ! Gdy poskładałam fakty, od razu pobiegłam do pokoju.
- Nathan ! Musimy pogadać ! - Krzyknęłam na wejściu.
- Sam.. - Zaczął.
- Nic nie mów ! Wiesz kim jest Kyle ? Jest synem właściciela hotelu ! Dlatego dał mi numer ! Chciał zadbać o swoich klientów !
- Serio.. Więc wyszedłem na kompletnego idiote.. Przepraszam, kochanie. - Powiedział ledwo słyszalnym głosem. Widać, że było mu głupio.
- Już w porządku, miałeś prawo być zły. - Przytuliłam się do niego, czułam jak wali mu serce.
- Po prostu tak bardzo Cię kocham, że nie chcę Cię stracić. Jestem strasznie o Ciebie zazdrosny ! Nie wyobrażam sobie Ciebie z innym !
- Ja kocham tylko Ciebie... Nie masz o co być zazdrosny.
Do końca dnia było już spokojnie. Wieczorem się spakowaliśmy a następnego dnia rano, byliśmy już w Londynie. Jak dobrze wrócić do domu.

*********************************

Hello again ! :D
Jak wam się podoba ?
Szybko mi się go pisało, ale szczerze powiem, że nie jestem z niego zbyt zadowolona.

Dedykuję go mojej najukochańszej, najwspanialszej i najcudowniejszej Dominice, dzięki której cokolwiek tu piszę. Dziękuję za to, że pomogłaś mi wymyślić wątek, jest trochę inaczej, ale nie miałam serca, by poważnie miało się coś zepsuć xD
Zapraszam na nowy rozdział na www.personal-soldier.blogspot.co.uk :) <3

Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. :)
Liczę na szczere opinie :)
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach, podajcie pod postem swoje twittery :)


I just want you for the weekend, I need You like the beat inside my head ! 



8 komentarzy:

  1. oo, słodki wstęp
    wgl cały rozdział był słodki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. i dobrze zrobilas, ze sie pogodzili :)
    mnie zaczelo serce pekam jak to czytalam, a na koncu taka wielka ulga ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa jestem tego co masz zaplanowane dalej .. niepotrzebnie mi mowilas, ze w ogole cos planujesz! teraz bedzie mnie zzerac ciekawosc!

    OdpowiedzUsuń
  4. dziekuje za cudowna dedykacje :) kocham Cie slonce Ty moje! <3
    i jaka sliczna reklama! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. P.S. uwielbiam ten drugi gif, jeden z moich ulubionych! chce zjesc tego Pana, teraz! haha xxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. swietny rozdzial. ;d.
    ufff, dobrze, ze sie pogodzili.
    PS. moj twitter ; OliwiaTheWanted - prosze o informacje kiedy pojawi sie rozdzial. ;)

    OdpowiedzUsuń