Max wraz z brunetem udali się do studia wcześniej, by spokojnie przygotować się do swoich występów. Ja natomiast na miejsce miałam udać się z Dominicą. Niestety Emily nie mogła pojechać z nami, bo miała do załatwienia jakieś ważne sprawy na mieście, choć nie wiem czy jest coś ważniejszego od szansy na sukcen najlepszego przyjaciela.
Wracając, ja i Domi byłyśmy bardzo, ale to bardzo podekscytowane całym tym przesłuchaniem. Z niecierpliwością czekałyśmy na jakikolwiek znak od chłopaków, choćby ten najmniejszy, który miał oznajmić, że wszystko będzie dobrze.
Do studia dotarłyśmy około piętnastej, co oznaczało, że miałyśmy jeszcze dziesięć minut, na to by życzyć chłopakom ostatecznie powodzenia. Wszyscy byli bardzo zdenerwowani, a zarazem zniecierpliwieni, tym co się stanie już w najbliższym czasie. Nikt nie tracił nadzieji, byliśmy raczej pozytywnie nastawieni, bo jak nie tym razem to innym, prawda ? Takich castingów jest od groma, także jakiejś wielkiej katastrofy by nie było. Chłopcy to traktowali raczej jako zabawę, niż coś poważnego, co miałoby zmienić ich życie.
Gdy Nath, tuż przed wejściem do odpowiedniego pomieszczenia, podszedł do mnie, by się mocno przytulić, ja mu wręczyłam mały prezent.
- To na szczęście, niekoniecznie teraz - ogólnie. Chciałabym, żebyś wiedział, że wspieram Cię całym sercem. - Powiedziałam, uważnie obserwując chłopaka, który zabrał się za otwieranie podarunku. Jego zaskoczenie w oczach i uśmiech na twarzy, wywołał u mnie poczucie szczęścia i radości.
- Wow... To jest... Cudowne, dziękuję. Nie musiałaś. - Podsumował, biorąc do ręki wisiorek z białego złota w kształcie koniczyny, na której był wygrawerowany napis "N+S". Kupiłam go jeszcze będąc w Irlandii, miałam nadzieję, że dzięki niemu, zawsze będzie pamiętał o mnie, a ta koniczynka będzie przynosić nam szczęście.
Podekscytowany ów prezentem, objął mnie swoimi silnymi ramionami i pocałował, po czym wszedł do sali z Max'em i resztą uczestników.
Chwilę później, siedziałyśmy już jak na szpilkach, trzymając kciuki za chłopaków.. Napięcie rosło wraz z każdą upłyniętą minutą.
- Będzie dobrze ! - Krzyknęła Dominica, łapiąc za moją trzęsącą się dłoń.
**** Dwie godziny później ****
Była już siedemnasta, a chłopaki nadal tam siedzieli. Ze względu na to, iż nie mogłam usiedzień na jednym miejscu, co chwilę wstawałam i chodziłam wzdłuż korytarza, na którym się znajdowałyśmy.
Gdy, miałyśmy już się udać do bufetu, po coś do pochrupania, nagle otworzyły się drzwi, z których wyszli wszyscy, co brali udział w przesłuchaniu.
Dziwne, mają tu zasady, że pchają wszystkich do jednej sali, jakby nie można było wchodzić tam pojedyńczo.
- Dobrze, że jesteś. - Powiedział Nath, podchodząc do mnie. Widać, że był już zmęczony tym wszystkim i miał ochotę wracać do domu.
- Opowiadaj, co i jak ! - Wtuliłam się w chłopaka, gdyż dwie godziny bez niego to stanowczo za dużo !
- Za pół godziny mamy wrócić do sali, a oni podadzą wyniki.
- No to co ? Idziemy do bufetu ? - Spytałam, na co Max, Domi i Nathan odpowiedzieli twierdząco.
Usiedliśmy przy stoliku, zastanawiając się co można na szybko kupić. Nie chcieliśmy kupować kawy, gdyż było już na nią za późno.
Po około trzydziestu minutach, w głośnikach rozległ się męski głos informujący, że uczestnicy przesłuchania mają stawić się w sali przesłuchań. Bez wahania, wszyscy udaliśmy się w wyznaczone miejsce. Razem z przyjaciółką, cały czas trzymałyśmy kciuki. Chłopcy weszli, a my myślałyśmy, że zejdziemy tam na zawał. Co za emocje ! Serio, jeszcze gorsze niż na jakichkolwiek egzaminach.
Kilka minut później rozległy się krzyki radości, dobiegające z pomieszczenia, w którym znajdowały się nasze skarby.
- Max George, Siva Kaneswaran, Nathan Sykes, Tom Parker oraz Jay McGuinnes od dzisiaj tworzą zespół The WANTED... Serdecznie gratulujemy. - Nagle usłyszałyśmy z głośników listę nazwisk, które dostały się do zespołu. Nasza radość była nie do opisania, skakałyśmy, krzyczałyśmy i płakałyśmy.
Po chwili z sali wyszli Ci, którzy niestety nie mieli tyle szczęścia.
- Chłopaki pewnie wyjdą później. Sądzę, że mają sprawy organizacyjne. - Powiedziała Dominica, po ochłonięciu.
- Zapewne masz rację, ale tak się cieszę ! - Objęłyśmy się, po czym usiadłyśmy na krzesłach. Od razu napisałam wiadomość do Em, by wiedziała, że się udało.
Po kolejnych trzydziestu minutach czekania, w końcu z sali wyszła piątka chłopaków.... Gdy tylko zobaczyłam mojego chłopaka, od razu rzuciłam mu się w ramiona, gratulując i obcałowywując każde możliwe miejsce na jego twarzy...
**************************
Ba dum tsss ! To już 19 rozdział ! #SoExcited
Od razu chciałam was przeprosić, ale pisałam go kompletnie bez weny i nie jest zbyt ciekawy, ale cieszę się, że sprawe z przesłuchaniem mam już za sobą ;)
CHCIAŁAM TEŻ BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA 8 TYSIĘCY WEJŚĆ :)
Rozdział z dedykacją (jakżeby inaczej) dla MOJEJ, NAJWSPANIALSZEJ DOMINIKI, która jest inspiracją w tworzeniu kolejnych rozdziałów, oraz motywacją, dzięki której w ogólę piszę.
Zapraszam na wspaniałego bloga www.personal-soldier.blogspot.co.uk
To chyba na tyle, mimo wszystko mam nadzieję, że się wam podoba :) xx
I found you, in the darkest hour. <3
JEEEEEEEEEEEEEEEST!
OdpowiedzUsuńudalo sie! :D
OdpowiedzUsuńjakze by inaczej, z takim glosem :O *czytaj solo ify na zywo* :D
wybacz, ze tak cisnelam na Ciebie, zebys napisala, ale narzekasz na brak weny, a mnie tu oddech odbiera za kazdym rozdzialem!
OdpowiedzUsuńty klamco maly!
kocham ten rozdzial, wraz z napieciem w trakcie, sama zaczelam je czuc i jak glupia zaczelam sciskac kciuki przed kompem, haha :D
OdpowiedzUsuńdobrze, ze mnie na tym nikt nie przylapal :D
i ten prezent, IDEALNY!
dziekuje, dziekuje, dziekuje! tylko tyle moge powiedziec, bo nic innego nie wyrazi moich uczuc teraz :)
OdpowiedzUsuńdawaj juz do mnie!
kocham ten drugi gif, nasi mordercy kochani haha :D xxxx
OdpowiedzUsuńlaters, baby! :D xxxx